Przez nadmierną dbałość o własność intelektualną i strach studentów przed programem antyplagiatowym często prace licencjackie tracą na jakości.
Studenci nie mają dokładnych informacji w jaki sposób działają takie programy. Opisywane one są za pomocą anegdot i zdawkowych porad. Nie wiedzą o tym, że po wykryciu podejrzenia o plagiat sprawa jest jeszcze rozważana i sprawdzana. Boją się tego, że system wykryje cokolwiek i z miejsca zostaną oni skreśleni.
Przez to cierpi na przykład styl pracy. W momencie, gdy muszą użyć długiego specjalistycznego sformułowania, studenci starają się ominąć tę formułę za pomocą rozwlekłego opisu zjawiska. Czasem w takich sytuacjach zdarza się, że na potrzebę pracy licencjackiej studenci tworzą specjalnie umowne symbole lub zwroty zastępujące nazwę zjawiska.
Takie próby wyjścia z sytuacji często mącą i sprawiają, że prace są trudno czytelne, ale nie można wtedy zaprzeczyć ich autorskości.
Inną kwestią jest czas. Student zamiast poszukiwać konkretnych materiałów i zgłębiać temat, czyta swoją pracę raz po raz, żeby poprawić to, co może zostać uznane za plagiat.
Często też przy pisaniu pracy licencjackiej nadużywana jest ilość przypisów. Wynika to zapewne z tego, że autor nie jest pewien czy przedstawioną przez niego wiedzę ogólną można uznać za plagiat.